środa, grudnia 01, 2010

Siatkarski Alfabet, part I. [A-E]

A jak AZS CZĘSTOCHOWA
Kopalnia talentów, wychowawcy najlepszych. Tam rozkwitły największe polskie talenty: Winiarski, Szymański, Wika, Zatorski. Drużyna zawsze młoda, pełna energii, pełna wiary, żywa i niepoddająca się. Prawdziwy przykład tego, że siatkówka jest najważniejsza w siatkówce. Poza tym, pamięta ktoś mecz AZS Częstochowa - Iskra odincovo sprzed kilku sezonów? Ja nigdy nie zapomnę!
B jak BUŁGARIA
Druga ojczyzna. Kraina emocji, niezapomnianych wrażeń. Rodzicielka matey'a kaziyskiego i Teodora Salparova. Uwielbiana od jednego ze spotkań LŚ 2007: Bułgaria vs. Brazylia, które Bułgarzy wygrali. Od tego momentu żyć bez nich nie mogę, a każde spotkanie Bułgaria - Polska to dla mnie bratobójczy mecz.
C jak CASTELLANI I SMS...
od Przedpełskiego. Wielkie nieporozumienie i totalny brak ogłady i odwagi ze strony PZPS. Bez komentarza.
D jak DRUŻYNA
To nie tylko 'szóstka' wystawiana przez trenera na spotkanie, ale też zawodnicy rezerwowi, działacze, emocje, atmosfera, zrozumienie, siła i wspólnota. Drużyna to szacunek dla kolegów, trenera, samego siebie, dla przeciwnika. W teamie nie powinno być spięć, rzucania tabliczkami, niepotrzebnych nerwów. Prawdziwa drużyna razem cieszy się ze zwycięstwa, ale także pociesza po porażce.
E jak EMOCJE
Śmiało mogę powiedzieć, że NIC tak nie wzbudza emocji jak dobry, trzymający w napięciu mecz. Nerwy napięte dogranic możliwości, zaciśnięte pięści, zagryzione wargi - wszystko to warte jest zwyciestwa i euforii. Bez dwóch zdań największe emocje przeżywam wtedy, gdy jastrzębski Węgiel mierzy się ze Skrą Bełchatów.. Od zawsze i myślę, że na zawsze.  W tie-breaku, który w przypadku tych drużyn zdarza się prawie zawsze, potrafię zachowywać się jak idiotka. Totalna. Klęczę przed telewizorem, błagam, krzyczę, modlę się, biegam, skaczę jak opętana. Tego nie da się opisać słowami. Takie emocje trzeba przeżyć na własnej skórze.
_________________________________________________
Siatkówka to całe moje życie, jak widać powyżej. ;-) Kolejne części alfabetu wkrótce, ponieważ nie mam czasu, by publikować go w całości. Ci, którzy mnie dłużej znają mogą ieć wrażenie deja vu, ponieważ podobny alfabet publikwałam kilka lat temu na Piniu-Gelu-Gato. Odnalazłam go, odświeżyłam, trochę zmieniłam, bo niektóre mje upodobania uległy modyfikacji i publikuję dla potomnych.
;-)

poniedziałek, listopada 29, 2010

Gramy, dopóki starczy nam sił.

Sytuacja Jastrzębskiego Węgla w świecie siatkówki zaskakująco podobna jest do mojego życia. Rozgrywki Ligii Mistrzów, Plus Liga, a teraz kolejne obciążenie - mecze eliminacyjne do Pucharu Polski, gdyż pierwszą fazę zakończyli na 5. miejscu, a tylko cztery mają zagwarantowany awans. Nie wiem, jak oni dadzą radę, czy wystarczy im sił na to wszystko. Moją Ligą Mistrzów jest praca z psychologii, Plus Ligą prezentacje i referaty, a niespodziewanym obciążeniem, czyli meczami eliminacyjnymi PP, życie. Życie, które stawia mnie przed kolejnymi trudnymi wyborami. Święta powinny być czasem radosnym, a oczekiwanie na nie równie szczęśliwe, ale im bliżej, tym mocniej boli mnie decyzja: jechać z domu czy zostać w nim, żeby siostry samej nie zostawiać. Bo nie wiem, czy na matkę będzie można liczyć w jej obecnym stanie.

Magdalena Cielecka paridiuje właśnie Joannę Krupę u Szymona Majewskiego. Generalnie uważam, że parodiowanie jest pewną bezsilnością u artysty, który nie wie jak zabłysnąć i mało kiedy jest to śmieszne. Chociaż, nie powiem, ale pokazała imocje. Swoją drogą, ciekawe dlaczego dziuiri nie mogło dojść.
;-)